Miota nim jak szatan!!!

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 1

Rano z Ostoją do Ostrego koła. Później z dudkiem na maślaną. Dojechaliśmy i ta sierota sobie oczywiście nic nie wzięła, więc kupiłem coś dla nas dwóch. Ciągniemy pod górę, cięgniemy. Przerwa pod Beskidzkim Morskim Okiem. Siedzimy, ja robię kilka zdjęć patrzę i jakiś gościu jedzie dość szybko. Połknąłem czekoladę łyk wody i mówię "gońmy go". Dudek się nie zgodził to goniłem sam. Na początku byłem może z 50 metrów za nim i później odległość rosła. Niezły był gościu. Następnie zjazd. Szlak zielony bardzo mokry. W pewnym momencie czekam i nic. Zostawiłem rower pod drzewem i wracam się patrzeć co jest a tam Sławek jak gdyby nigdy nic mówi, że nie wjedzie. No to ja na jego rower i sru a on za mną biegł. Zjazd był zarąbisty. Praktycznie klocki w V-kach Dudka całe poszły. Mi się porobiły jakieś luzy na amortyzatorze... ;/ Do Gorlic bez większych niespodzianek i na myjnie. ;P

Szosa górolem

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 4

Najpier wolno do Ropicy po Artura. Później do Gorlic. W Gorlicach moja średnia 24 Artura 28. Dość szybko jechliśmy. Atak na Golgote szybkim tempem i do Bystrej. Lało się z nas... Średnia cholernie spadła w mieście.

Takie tam... po gorlicach.

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0

Do miasta, po parku i spodkałem Dominikia. Z nim na Magierkę z powrotem i później jeszcze sam po mieście. Taka zabawa ;P

Szybkro, sprawnie i na temat

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0

-Ej, jedziesz na rower
-A gdzie?
-Przełęcz Owczarska
-Daleko
-Zdążymy przed zmrokiem, kiedy?
-Teraz
-Ok, za 10 minut pod rondem.

Do Owczar szybkim tempem koło 30. Może mniej. Gdyby nie to że siedziałem w kole Dominika to bym nie dał rady ;/. Za cerkwią niespecjalnie szybko na przełęcz i zjazd. Do Gorlic we 2 obok siebie (fuck yeah nowe przepisy) cały czas ponad 30. Momentami jak się nudziło to ok 40. W Gorlicach znowu wolno. I do siebie pod górkę oj ciężko mi było jechać. Ale jakoś wróciłem.

To jest pieprzenie, a nie kolarstwo (ale jest fajnie)

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 0

Z Arturem po parku i do Stopka. Ze Stopkiem na takie tam i pogadanka z dresem, zresztą nie zbyt miła, dalej meeting z Arkiem i Wojtkiem i próba łapania koła, następnie siedzenie na przystanku i do domu. Nie daleko ale fajnie ;P I całkiem lajtowo, nawet stroju nie miałem.

Załatwienia i przejażdżka

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 2

Nadal coś nie tak z licznikiem. Jakby nie łączył i się resetował ale z drugiej strony nie zerują się kilometry. Od lekarza wracałem w cywilnych ciuszkach i mnie wyprzedził arek z bratem. Postanowiłem z nimi wyjechać pod górkę. Taaaa. Może lepiej pozostawię to bez komentarza. Później z Mącznym przez blich do Ropica na krzyż i zjazd.

Po próbie

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 0

Z Arturem i Tomkiem.

Podwójnie i nieudanie..

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 3

Miała być bardzo fajna wycieczka. Zaczęło grzmiać no to przed wjazdem do lasu stwierdziliśmy, że poczekamy na przystanku. Chmura już przeszła w kierunku Gorlic, niebo się rozjaśniło no to jedziemy dalej. Po 15 metrach zorientowaliśmy się, że wiatrz zaczął wiać w drugą stronę. Nic innego nie pozostało jak odwrót. Szybką prędkością do kolejnego przystanku i zaczęło lać. Siostry zakonne jechały w deszczu więc my co nie. Jechaliśmy za nimi ale co chwila mocniej lało i się bujaliśmy po przystankach. Z powrotem nie było śpieszno, a podówjnie dlatego, że wracając spotkałem jeszcze Tomka D. i jechałem przy nim parę km co też zaniżyło średnią.

Czekanie na lepszą aurę. © bartk

Wieczorna rundka z towarzystwem.

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

Drogi co nie co przeschły, po deszczu no to na rower. Blichem, łąkami do Szymbarku i z powrotem asfaltem. Średnia spadła w terenie później fajnie wzrastała, ale w Gorlicach na luźnych rozmowach znowu BUM.

Obczajanie Szkopa

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 2

Ostatnio trochę jeździłęm koło domu a dzisiaj ciutkę dalej. Lasy w sękowej zaliczone. Wynik około bo licznika nie mom.

Dzisiejsza pokuta:
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
Nie będe dotykał tarczy po hamowaniu.
......................