Miota nim jak szatan!!!

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 1

Rano z Ostoją do Ostrego koła. Później z dudkiem na maślaną. Dojechaliśmy i ta sierota sobie oczywiście nic nie wzięła, więc kupiłem coś dla nas dwóch. Ciągniemy pod górę, cięgniemy. Przerwa pod Beskidzkim Morskim Okiem. Siedzimy, ja robię kilka zdjęć patrzę i jakiś gościu jedzie dość szybko. Połknąłem czekoladę łyk wody i mówię "gońmy go". Dudek się nie zgodził to goniłem sam. Na początku byłem może z 50 metrów za nim i później odległość rosła. Niezły był gościu. Następnie zjazd. Szlak zielony bardzo mokry. W pewnym momencie czekam i nic. Zostawiłem rower pod drzewem i wracam się patrzeć co jest a tam Sławek jak gdyby nigdy nic mówi, że nie wjedzie. No to ja na jego rower i sru a on za mną biegł. Zjazd był zarąbisty. Praktycznie klocki w V-kach Dudka całe poszły. Mi się porobiły jakieś luzy na amortyzatorze... ;/ Do Gorlic bez większych niespodzianek i na myjnie. ;P